PROFILAKTYKA SPOŁECZNA

Czy wraz z systemem zdalnej publicznej oświaty zbudujemy dla naszych dzieci świat cyfrowych relacji międzyludzkich?

Trochę już chyba wszystkim się ulewają te przemyślenia na temat #pandemia #COVID-19… ale nie da się ukryć, że dzieje się coś ważnego. Najgorsze, że – jak powiedział ostatnio znakomity Michel Houellebecq:

„(…) to banalny wirus, nie niesie żadnego odkupienia (…) Ani przez sekundę nie wierzę w deklaracje, że “nic nie będzie już takie jak przedtem”. Nie obudzimy się po pandemii w nowym świecie. Będzie tak samo, tylko trochę gorzej”.

Pisarz wyraził tym samym ten nieznośny niepokój, który trapi wielu ludzi – niby coś niesamowitego, niezwykłego, pokoleniowe doświadczenie… i to wszystko dzieje się na naszych oczach, ale jakoś tak jakby się nie działo.

Nowa codzienność

Część z nas pogrążyła się w bierności, jakoś się dostosowaliśmy, szybko oswoiliśmy tę – szokującą przecież w gruncie rzeczy – nową codzienność.

Gdzieś tam ktoś choruje, gdzieś ktoś umiera… co prawda wybory prezydenckie odwołali, ale na spacery już nam pozwolili.. gospodarka stoi w miejscu, ale z drugiej strony bez przesady – zaoszczędzę na fryzjerze, a lidl i biedra otwarte jak zawsze… co prawda szkoły zamknęli, ale JAKOŚ przecież działają zdalnie… a w ogóle ta edukacja on-line to nie taki zły pomysł, przynajmniej się nauczyli w firmach szkolenia zdalne robić, można spokojnie jednym okiem zerkać, a drugim przejrzeć nową kolekcję w h&m, kawę wypić wygodnie na własnej sofie… W sumie bez przesady, w sumie nie jest tak źle… bo przecież netflix nadal hula bez przeszkód, na pudelku nadal jest o czym poczytać, aż nie ma czasu się zabrać za dawno odkładane klasyki literatury, choć niby kwarantanna miała temu sprzyjać…

Cyfrowe relacje międzyludzkie..?

Jako pedagog z zawodu i osobowości 😉 jestem uzależniona od relacji międzyludzkich. Jestem przerażona tym, że niby tęsknię, niby się wzruszam, jak widzę na zoomie czy skype czy mess czy innym clickmeetingu moich uczniów… ale jednak jakoś mi dobrze. Wyspać się można, kawę pić na litry spokojnie…

Boję się tego.

Boję się, że jak powiedział Houellebecq:

Covid-19 będzie „znakomitą wymówką dla zaniku więzi międzyludzkich”.

Gdy obserwuję coraz więcej argumentów, padających na korzyść edukacji zdalnej – czuję niedowierzanie i przerażenie. Ja wiem, że da się tak realizować nauczanie. W rozumieniu samej edukacji. Ale naszym (nauczycieli, pedagogów, ale i ogólnie ludzi dorosłych!) zadaniem jest nie tylko uczyć, ale i wychowywać!

Zamknięcie dzieci i młodzieży w domach i odebranie im tego, co kluczowe dla ich właściwego rozwoju jako ludzi – czyli relacji społecznych – to KOSZMAR. Część z nas pogrążyła się w jakimś marazmie… Jakoś tam wykonujemy obowiązki zawodowe, obiad można w domu ugotować… trochę wszystko jest spokojniejsze może… trochę spowolnione… OBUDŹMY SIĘ. Obudźmy się my jako dorośli, szczególnie, jeśli w Twojej etyce zawodowej lub osobistej zawiera się troska o dobrą przyszłość dla dzieci i młodzieży. Obudźmy się pierwsi i obudźmy nasze młode pokolenia, bo to do nas należy

Dla tysięcy nauczycieli, wychowawców, pedagogów i działaczy na rzecz dzieci i młodzieży (ale również na rzecz budowania zdrowych i wartościowych relacji międzyludzkich) nastanie teraz czas wielkich wyzwań.!

Bo – choć jestem pełna szacunku dla wybitnego artysty, jakim jest Michel Houellebecq – nie zgadzam się z nim. Nie będzie gorzej! Nie może być. Nie pozwólmy na to.

Ja zgłaszam się do działania!

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *